Kilka słów przed świętami

o jedzeniu w czasach przesytu

Lubię mięso. Za jego smak, konsystencję, prostotę, szybkość przygotowania. To atawizm. Wspomnienie z dzieciństwa. Zapach węgla, grillowanej karkówki, spieczonego chleba, ostrej musztardy. Kanapki z szynką, majonezem i masłem. Gdzieś w międzyczasie majaczy swojski kotlet schabowy, mielony i żur, rosołek i kaczka z jabłkami. Później do tych smaków dołączył krwisty antrykot z palonym masłem, czosnkiem, tymiankiem i rozmarynem. Mógłbym tak bez końca. To dieta smaczna, uwodzicielska, wręcz uzależniająca. Pyszna, ciężka i tłusta, dlatego powinna być odświętna. Królewska.
  Przez lata szukałem wzoru na smak.  
Moja ostatnia książka była dokładnie o tym, jak ugotować danie, które będzie pyszne. Słodki, słony, tłusty i umamiczny, chętnie skarmelizowany, idealnie gładki, a jednocześnie chrupiący – czysta perwersja. I droga do zatracenia w zmysłowości.  
Mam wrażenie, że wyzwanie przed którym stoimy to wygranie z samym sobą.
W erze przesytu, powstrzymać się przed pokusą. To jak siedzenie przy świątecznym, suto zastawionym stole i dzięki silnej woli powstrzymać się przed kolejnym kęsem. Jeszcze tylko ciasteczko, tatarek, jajeczko i lufa. I tak co dnia mierzymy się z batonikami, kolejną łyżeczką cukru, czy pięknie wysmażoną panierką, która zaprasza do chrupania. Znasz to?
Powiem raz jeszcze, bo to dla mnie jest ważne. Te dania, które znamy, nasza tradycyjna dieta, karmiła górników, hutników, rolników i rybaków, królów i robotników, ale nie nas. Pokolenie XXI wieku mające święto co dnia, w naszych windach i samochodach, na ruchomych schodach i fotelach. Pracujących ciężko, ruszających się niewiele, nieproporcjonalnie (to większość z nas ... w tym ja). 
To mi uświadamia fundamentalną rzecz: nasza dieta musi ulec zmianie. Jakiemuś sprytnemu ograniczeniu, które oszczędzi nasze nerki, wątrobę i trzustkę, a do tego jeszcze zostawi mniejszy ślad węglowy, czyli dla środowiska również będzie bardziej strawna. 
I jest na to patent. Chyba.
  Gdybyśmy tak 5, a może i 6, a jak dasz radę i umiesz, to i 7 dni w tygodniu jedli mądrze zbilansowaną dietę roślinną.  
Usz.. jak to brzmi. Wzbraniałem się przed tym przez lata, wmawiając sobie, że klucz to róźnorodość i jakościowe składniki. Pewnie. Ale pokusa była silniejsza. 
Pięć porcji warzyw i owoców co dnia? 500-800 gramów? Jak to zrobić? Im dłużej nad tym myślałem, tym bardziej zaczęło mi się to wydawać inspirujące, piękne, malownicze i twórcze. Pomyśl o świecie roślin. Przecież to jest coś pięknego. Bogactwo form i kształtów, konsystencji i faktur, bez krwi. Kolorowe, lekkie i pachnące. Zdrowe, świeże i pyszne. Inne. Pewnie, że trzeba się będzie przestawić i pokombinować. Pamiętasz „Wzór na smak" ? Mówiłem Ci, moja ostatnia książka. Szukając, starałem się ten wzór usystematyzować.  
Produkt, technika, połączenie smakowe. To jest baza. I teraz pomyśl. Dobre warzywo – najlepsze, świeże, jędrne i chrupiące. Piękna technika - idealnie pocięte, zblanszowane, skarmelizowane lub kremowo gładkie i do tego parę dodatków, które cudownie dopełniają, nadają sens, podbijają, eksponują i umilają.    
Szparagi i kurki, brokuły i migdały, ziemniaki i cebula, buraki i maliny, koper włoski i pomarańcze, marchewka i imbir – wiesz ,ta zabawa się nie kończy. Te ciągi myślowo smakowe latami przewijały mi się przez głowę.
 Ale to nie koniec. To trochę za mało. Wiesz, ciężko zjeść miskę marchewki z imbirem, choćby nie wiem jak smacznej. No chyba, że jesteś zaprawiony/a w bojach. Tu kluczem jest różnorodność. Trochę jak japońskie kaiseki – wielodaniowy posiłek ( wyobraź sobie dużo małych miseczek) albo hawajski bowl – miska z najróżniejszymi małymi porcyjkami roślinnych rarytasów, wydają się łatwiejsze do przejścia. Jakie piękne, kolorowe.. malownicze i romantyczne. Trochę jak jedzenie elfów.   No dobra. A co z czasem? Haha... Przecież mało kto z nas ma dziś czas na gotowanie. Mało tego!
  Z badań Natalii Hatalskiej wynika, że ponad 60% z nas nie uznaje gotowania za istotną umiejętność, tylko za hobby.
  Cóż, pewnie tak. Ale takie jedzenie najlepiej zrobić samemu. Jak?
 Otóż.. podobnie jak w restauracji. Wcześniej. Kucharze nazywają to prep. Buraki ugotowane i pokrojone, kasza także, hummus zrobiony, dressing również, zioła i sałata umyte, tabbuleh doprawione. Lodówka, dziesiątki małych pojemników, pomrożone buliony i owoce. I jesteśmy gotowi. Śniadanko pyk. Kanapeczka, gotowa pasta, warzywa, ogóreczek i jedziemy. Jak Ci mało to koktajl. Lekko, za kilka godzin będziesz głodny/a. Marchewki na przekąskę, orzechy i suszone owoce. Głód – zupka. Ewentualnie lunchyk vege. Wracasz do domu? Kasza gotowa, grzyby uduszone i kapusta także, buraczki na zimno. I tak można żyć. Reżim? Owszem. Zabawa? Pewnie! Wyzwanie? Tak. Ale wiesz... z kimś bliskim.  
  To może być jedyna szansa, żeby siebie i swojej rodziny nie zapuścić.  
Mało tego. Kuchnia, stół i gotowanie to czynnik spajający. Nie muszę Ci chyba przypominać tych pierwszych kolacji...ze śniadaniem haha, wspólnych zakupów, poszukiwania pomysłów. Wymiana doświadczeń ze znajomymi, rodziną, bliskimi i dalszymi współziomkami. A kto wie, może ogrodnictwo?
Wierzę, że kuchnia ma właściwości terapeutyczne, jest w stanie zbliżyć do siebie nas i nasze rodziny. Nam samym dać więcej poczucia sprawczości, siły, poczucia, że na serio to my decydujemy, to my panujemy nad swoim życiem.  
Bo jak tu wygrać z otaczającym nas światem, jeśli nie potrafimy wygrać z samymi sobą? Ze swoimi słabościami, namiętnościami i pokusami czyhającymi na każdym rogu. Może w weekend? A może wcale? Bez radykalizmu, ale konsekwentnie. Po małym kroczku. 
Idę spać.. może jutro Ci opowiem o umami i o tłuszczu, bo to mnie bardzo kręci. Nadal lubię dobrze zjeść, ale plan mam taki, żeby o warzywach poczytać, przemyśleć, zastanowić się, tak aby moja dieta była dla mnie... może dla nas, dobra. Jedna, porządna, na całe życie. 
Stej tjund dej sej. 
Albo do usłyszenia!

Kontakt

W sprawie współpracy

biuro@grzegorzlapanowski.pl
tel.: +48 794 041 207

Bądź na bieżąco

Facebook Instagram Youtube
W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Używamy ich w celach statystycznych. Każdy użytkownik może nie wyrazić zgody na umieszczanie plików typu cookies na jego urządzeniu końcowym. W tym celu należy skorzystać z opcji wyłączenia pobierania i przechowywania plików typu cookies w przeglądarce internetowej.
Zamknij